piątek, 21 lipca 2017

Rozdział 15

02.05.2015r- Piątek
Ostatni dzień i wolne. Był dzisiaj piątek, ustawowo od 4 maja obowiązuje nas pierwszy wiosenny Bank Holiday, czyli 8 dni wolnego. Z racji, że 4 jest dopiero w niedzielę, dzisiaj na 6 czyli ostatniej lekcji jest apel.
Nie miałam ochoty, po tym co wczoraj się wydarzyło iść do szkoły. Bałam się. Oni są nieobliczalni i wiem, że nie ma na nich siły. Zeszłam na dół ubrana oraz gotowa do szkoły. Zapakowałam wodę do torby. Na korytarzu jak codziennie, założyłam swoje trampki i wyszłam na autobus. W autobusie było tak samo jak wczoraj mało osób, a wręcz wydawało mi się, że dzisiaj jest jeszcze mniej. Oczywiście byłam z tego zadowolona. Gdy tylko weszłam do szkoły słyszałam śmiech ludzi.
- Ooo nowa zbroja - zaśmiał się jakiś chłopak. Spuściłam głowę niżej, nie chcę patrzeć na ludzi.
- Aaa ratunku- przedrzeźniała mnie jakaś dziewczyna. Nie zostawiając rzeczy w szafce, ruszyłam do klasy. Czułam łzy, lecz nie mogłam pozwolić im wypłynąć. Na jednej z przerw ruszyłam do biblioteki, nie mogąc już tego wytrzymać. Usiadłam na tym samym parapecie co zawsze. Nagle usłyszałam kroki.
- Czemu nie powiedziałaś- odezwał się nagle głos. Odwróciłam głowę w kierunku głosu, aby upewnić się że to Niall. Stał z telefonem w dłoni.
- Nie chciałam się skarżyć - powiedziałam cicho.
- Gadaj, a nie seplenisz - warknął do mnie. Przeraziłam się jego trochę.
- Nie chciałam skarżyć na twoich kolegów - odpowiedziałam głośniej.
- Dowiedziałem się tego wszystkiego z jebanego filmiku - warknął jeszcze głośniej. To ja byłam ofiarą ich głupiego wybryku, a on ma czelność jeszcze się na mnie wydzierać.
- Byłeś zajęty Amber - odpowiedziałam.
- Kłamiesz - zakpił sobie z tego co powiedziałam.
- Widziałam jak wychodziliście - odpowiedziałam, spoglądając za okno.
- Sądzisz, że nas coś łączy ?- zapytał nagle.
- Mnie i Ciebie nic nie łączy - dopowiedział nagle.  Czułam jak moje serce sama nie wiem czemu, zostaje przecięte. Motyle w brzuchu, które mam przy nich, nagle zdechły.
- Wiem - odpowiedziałam po mimo, że było to dla mnie trudne. Niall spojrzał w moje oczy, później wyszedł. Odczekałam kilka minut, także wychodząc. Po zakończonym apelu wyszłam ze szkoły. Na dworze zaczynało padać. Widziałam, jak Amber idzie do samochodu Niall, śmiejąc się z czegoś co powiedział blondyn. Naciągnęłam bluzę na moją rękę w gipsie, aby nie zamokłą. Starałam się iść szybko, aby nie zmoknąć zbytnio, lecz niestety nie udało mi się, bo  gdy wróciłam do domu miałam wilgotną bluzę, oraz mokre włosy.



Przez kolejne  3 dni nie widziałam Nialla. Siedziałam w domu oglądając swój serial. Zdążyłam obejrzeć już cały 2 sezon, oprócz tego zaczęłam oglądać 3. Zostały mi jeszcze 3 odcinki do końca 3 sezonu. Musiałam zatrzymać odcinek, gdy mój telefon wydał dźwięk sms.
OD: NIALL
Zabieram Ciebie do domku nad jezioro
DO:NIALL
Nie mam ochoty.
Co on sobie wyobraża, że od tak jemu wybaczę. Jest głupcem.
- Emma !- usłyszałam krzyk z dołu. Wyszłam z pokoju idąc do pomieszczenia, z którego mnie wołano.
- Razem z twoim ojcem jedziemy na tydzień do Paryża - oznajmiła moja matka, spoglądając na swoje odbicie w lustrze.
- Dobrze matko- odpowiedziałam. Moja matka machnęła na mnie ręką symbolizując, że zakończyłyśmy rozmowę.  Wróciłam do swojego pokoju. Prawie dostałam zawału, gdy zobaczyłam Nialla siedzącego na moim łóżku.
- Co ty tutaj robisz ?- zapytałam, zamykając za sobą drzwi do mojego pokoju.
- Przyjechałem, przekonać Ciebie na wyjazd - wytłumaczył.
- Jaki wyjazd ?- zapytałam niezbyt wiedząc o co jemu chodzi.
- Zachowałem sie jak typowy dupek, ostatnio naskoczyłem na Ciebie za nic, chcę przeprosić Ciebie zapraszając na kilku dniowy wyjazd do domku nad jeziorem - odpowiedział. Byłam bardzo zdziwiona.
- Gdzie jest haczyk ?- zapytałam, zakładając ręce na piersi. Musiał być haczyk.
- Nie ma kochanie - odpowiedział. Czyżby moje zdechłe motyle znowu ożyły. A niech was piekło wchłonie.
- Jutro rano pojedziemy, wrócimy w czwartek - dopowiedział. Westchnęłam, bardzo chciałabym spędzić z nim czas, lecz czy to będzie odpowiednia decyzja ?
- Zgoda - odpowiedziałam.
- Będę po ciebie jutro o 9 mała - powiedział po czym mrugnął. Wstał z mojego łóżka, szybko cmoknął moje usta, i bez pożegnania wyszedł z pokoju przez okno. Jestem mega podekscytowana. Wyciągnęłam walizkę pakując do niej same potrzebne mi rzeczy.

Buziole Wika Xx. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz