piątek, 21 lipca 2017

Rozdział 14

30.04.2015r Środa
Kolejnego dnia, niestety musiałam iść do szkoły. Zwolnienie było tylko jednodniowe, ubrana w czarną trochę za dużą na mnie bluzę, oraz granatowe jeansy, zeszłam z torbą na ramieniu do kuchni, w której siedział mój ojciec.
- Witaj tato - przywitałam jego. Niestety ale takie zasady panowały w naszym domu. Mój ojciec albo bardziej określenie potwór, jedynie coś odburknął pod nosem. Wzięłam witaminy oraz spakowałam butelkę wody do torby, szybko wychodząc z kuchni. W korytarzu ubrałam swoje trampki, idąc na autobus. W autobusie ludzie jak zwykle, albo zajmowali się sobą, albo obgadywanie oraz dokuczaniem mi. Wysiadłam z autobusu, idąc do swojej szafki. Zostawiłam tam niepotrzebne mi książki. Poszłam na pierwszą lekcję. Prawie na każdej lekcji, nauczyciele pytali sie mnie jak sie czuję i czy wszystko w porządku. Udało mi się wytrzymać 5 godzin lekcyjnych tylko z przezwiskami. Nikt do mnie nie podszedł i byłam z tego powodu zadowolona. Nie chcąc zostać upokorzona na obiadowej przerwie, poszłam od razu do biblioteki. Gdy przerwa się skończyła ruszyłam na lekcje. Cały dzień nie widziałam się z Niallem. Bardzo chciałam jego zobaczyć, lecz niestety nie było mi to dane. Nawet nie odpisał na moje sms, więc dałam sobie spokój.
01.05.2015r- Czwartek. 
Czwartek był dniem, który otwierał nawy miesiąc. Mamy maj czyli zostało się jeszcze 44 dni do wakacji. W tym roku wyjątkowo wcześniej zaczynają się wakacje. Co roku nasze wakacje zaczynają się w innych terminach. W tym roku szkoła kończy się 13 czerwca i jest to piątek, za to zaczyna się ona już 11 sierpnia. Niestety angielskie wakacje nie są dość długie. Wyszłam ze swojego pokoju ubrana i gotowa do szkoły.
W kuchni nikogo nie było, więc w spokoju mogłam zjeść jogurt. Po zjedzeniu oraz zapakowaniu sobie jabłka i wody do torby, wyszłam z mieszkania. Wsiadłam do autobusu, dzisiaj wyjątkowo było mniej ludzi. Wysiadłam z pojazdu pod szkołą. Poszłam do swoich szafek. W niedalekiej odległości, stała szkolna elita, w tym i Niall. Spojrzał na mnie przez chwilę, po czym puścił mi oczko i włączył się do rozmowy z kumplami. Czułam się zdecydowanie lepiej. Lekcji mijały mi wyjątkowo szybko. Wyjątkowo dzisiaj nie wiem czy to sprawka Nialla czy nauczycieli, szkolna elita trzymała się ode mnie z daleka.Pakowałam swoje książki na 5 lekcję, gdy Amber szła w kierunku wyjścia ze szkoły, i wszystko było by dobrze, gdyby nie Niall, trzymający swoją rękę na jej ramionach. Poczułam ukucie w sercu. No tak przecież nie jesteśmy czymś.
- Witaj - przywitał mnie Zayn. Przełknęłam głośno ślinę. Odwróciłam się w jego stronę i zauważyłam, że obok niego stał, także Luk, Harry i Louis.
- Długo będziesz nosić gips jeszcze ?- zapytał Luk. Nie mogę uwierzyć, że ten chłopak kiedyś mi się podobał, to jest śmieszne oraz żałosne.  Zadzwonił dzwonek na lekcje.
- Jakieś 3 tygodnie - odpowiedziałam cicho, aż sama się zastanowiłam, czy aby oni w ogóle mnie usłyszeli.
- Pomożemy, lekarzom - odpowiedział Louis. Nagle Zayn i Harry złapali mnie za ramiona, przystawiając mnie jeszcze bliżej do szafki. Zaczęłam krzyczeć, piszczeć i szarpać się.
- Nic ci nie pomoże - powiedział Louis, po czym Zayn przystawił moją złamaną rękę do szafki, a Louis z całą siłą zamknął drzwiczki. Poczułam ból a gips został złamany.Chłopak jeszcze raz uderzył szafką moją rękę.
- Co tutaj się dzieje!- krzyknął nauczyciel. Chłopaki szybko mnie zostawili, przez co upadłam na podłogę, łapiąc się za rękę.
- Nic - odpowiedział Luk.
- Jak nic, czy ty to nagrywałeś ?- zapytał zły, dalej spoglądając na nauczyciela.
- No co pan - odpowiedział.
- Do pedagoga !- krzyknął do nich.
- Spokojnie, karetka już jedzie - nauczyciel starał się mnie pocieszyć, lecz ból był okropny.
Po 10 minutach czekania przyjechała karetka, zabierając mnie na oddział.
Na oddziale założyli mi nowy gips, oraz nastawili mi rękę, bo kość minimalnie sie przesunęła przy uderzeniu. Oczywiście po mimo znieczulenia, uczucie było nieprzyjemne. Wróciłam do domu piechotą. Sama nie wiem ile szła ale w końcu dałam radę. Najbardziej bolała mnie świadomość, że Niall wyszedł ze szkoły z Amber, kiedy mi działa się krzywda. Miałam ochotę poskarżyć się jemu, lecz co on może. Przecież nie odda im swojego mózgu, aby lepiej myśleli. Gdy wróciłam do domu, poszłam do swojego pokoju. Pierwsze co zrobiłam to położyłam się na łóżko, zalewając się łzami. Leżałam na łóżku słuchając muzyki, następnie trochę nadrobiłam zaległości. Gips, który mi założyli będę nosić jego jeszcze przez równe 2 tygodnie.

Buziole Wika Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz