piątek, 30 czerwca 2017

Rozdział 9

Obudziłam się obolała. Plecy bardzo mnie bolały. Wstałam powoli z łóżka idąc do łazienki. Od razu po spojrzeniu na swoje odbicie, zobaczyłam na swoim policzku fioletowego siniaka. Rozebrałam się z piżamy. Stanęłam na wadze w samej bieliźnie. Kości moje były coraz bardziej widoczne. Ważyłam 44 kilo. Nie chciałam dłużej patrzeć, schowałam wagę. Zrobiłam siku. Umyłam dłonie myjąc po chwili zęby oraz twarz. Spuchnięte oczy oraz siniak na policzku, a plecy całe czerwone. Posmarowałam kremem twarz na siniaki. Wyszłam z łazienki, do pokoju. Ubrałam luźną szara cienką bluzę oraz jeansy czarne. Palce u moich stóp były lodowate.
- Emma !- krzyknęła moja matka z dołu.
Wyszłam ze swojego pokoju, idąc tak szybko jak się da na dół.
- Razem z twoim ojcem jedziemy, do dziadków - wyjaśniła stojąc w wejściu.
- Dobrze matko- odpowiedziałam.
- Nie wychudź, oraz nie otwieraj nikomu - zadecydowała.
- Dobrze - odpowiedziałam. Tak samo jak ojciec nie znosiła sprzeciwu.
*** POV NIALL ***
Gdy się obudziłem, nawet nie miałem siły wstać z łóżka, po prostu leżałem.
Nurtowała mnie sprawa związana z plecami Emmy. Miała plecy pokryte białymi liniami. Oraz jeszcze spuchnięty policzek, wczorajszego wieczoru. Mam wrażenie, że nad tą dziewczyną znęcają się rodzice, lecz ukrywa to. Wstałem z łóżka nie mogąc już nad tym myśleć. Podszedłem do szafy. Wyciągnąłem z niej szarą bluzę zapinaną na zamek. Zwykłe jeansy wsunąłem na swoje nogi. Wszedłem do łazienki, odlałem się. Umyłem dłonie. Umyłem także swoje zęby, twarz. Spryskałem się perfumami. Zbiegłem po schodach prosto do wyjścia.
- Niall .. - krzyknęła coś moja matka, lecz nie zatrzymałem się nawet. Wsiadłem do samochodu jadąc prosto w kierunku domu Emmy.
Zaparkowałem samochód, po drugiej stronie ulicy. Tak, aby nikt mnie nie zauważył zakradłem się na tył domu. Wdrapałem się na jej balkon. Wszedłem do jej pokoju przez drzwi balkonowe, które rzadko kiedy są zamknięte. Usiadłem na łóżku dziewczyny. Niedaleko leżał jej telefon. Jej rodziców nie było w domu, gdyż nie było samochodu na podjeździe. Zadzwoniłem do Emmy. Mam nadzieję, że usłyszy sygnał dzwoniącego telefonu i przyjdzie do pokoju. Tak jak myślałem, po chwili do pokoju weszła Emma. Gdy mnie zobaczyła złapała się ręką za serce, oraz odwróciła plecami. Niestety lecz zdążyłem zauważyć, fioletowego, wielkiego siniaka na jej policzku.
- Dalej nie chcesz powiedzieć ?- zapytałem dalej siedząc na łóżku.
- To nic takiego - odpowiedziała cicho dalej stojąc do mnie plecami.
- Emma nie wiem co się dzieje, ale twoja sytuacja nie jest dobra dla twojego zdrowia - mówiłem powoli.
- Nie jest dobra dla mojego zdrowia ?!- zapytała zła odwracając się do mnie twarzą. Teraz dobrze widziałem jej twarz.
- Z moim zdrowiem, by było wszystko dobrze, gdyby nie ty i twoi przyjaciele!- krzyczała na mnie. Spojrzałem na dziewczynę. Wstałem z łóżka.
- Ach czyli uważasz, że to wszystko moja wina ?- powiedziałem dość głośno.
- Przeszedłem tutaj pobiłem Ciebie i sobie poszedłem, tak to wyobrażasz sobie !?- krzyknąłem na nią. Dziewczyna podskoczyła z mojego wysokiego tonu głosu.
- Idź sobie - powiedziała nagle, cicho.
- Ach teraz jesteś taka cicha - zakpiłem sobie z niej.
- Jesteś żałosna, bardziej niż myślałem - powiedziałem na odchodne.
*** POV EMMA ***
- Jesteś żałosna, bardziej niż myślałem - powiedział po czym wyszedł.
Nie wytrzymując już, usiadłam na podłodze płacząc. Ma rację jestem tak bardzo żałosna. Sama nie wiem ile tak siedziałam i płakałam. Mam dość swojego życia. Wstałam z podłogi idąc do łazienki. Umyłam swoją twarz oraz znowu posmarowałam kremem policzek. Z płaczu bardzo piekły mnie oczy, więc położyłam się spać. Obudziłam się dopiero wieczorem, gdy moi rodzice wrócili. Zjadłam z nimi kolację, a raczej podzióbałam i wróciłam do swojego pokoju.
Na drugi dzień nie musiałam iść do szkoły bo było wolne. Było to zarządzenie szkole. Do szkoły nie poszłam jeszcze we wtorek oraz środę, dopiero poszłam w czwartek, gdy mój siniak nie był widoczny. Od samego rana już w autobusie ludzie śmiali się ze mnie.
Po 4 lekcji, gdy szłam korytarzem, zauważyłam grupkę Nialla niedaleko mojej szafki. Nie rozmawiałam z nim od niedzieli. Pochłonięta w myślach zostałam popchnięta przez jakiegoś chłopaka, wywracając się na tyłek. Mega zabolało. Spojrzałam na Nialla, który jedynie zaśmiał się pod nosem i odszedł nie chcąc na to patrzeć, tak jak moja matka.
*** POV NIALL ***
Miałem tego dość. Gdy jeden z chłopaków podbiegł do Emmy i popchnął ją przez co przewróciła się na tyłek. Widziałem za bardzo ją to zabolało. Spojrzała od razu na mnie. Jej brązowe oczy wywierciły we mnie dziurę. Zaśmiałem się tylko pod nosem i odszedłem od moich kumpli, którzy mieli z tego niezłą bekę. Szedłem prosto do gabinetu pedagoga. Zapukałem od razu wchodząc do gabinetu.
- Dobry - przywitałem Panią pedagog.
- Witaj Niall, nie spodziewałam się Ciebie - przywitała mnie z uśmiechem.
- Przeskrobałeś coś ?- zapytała z delikatnym uśmiechem. Bywałem u niej dość często z różnych powodów.
- Nie, ja w innej sprawie - powiedziałem. Podrapałem się po karku.
- Usiądź - zasugerowała wskazując na krzesło przed jej biurkiem.
- Chodzi o Emme Piket - powiedziałem. Było mi mega niezręcznie zwłaszcza, że wiele razy byłem tutaj z jej powodu, bo jej dokuczałem.
- Znam Emme, co w jej sprawie ?- zapytała trochę chłodno.
- Wydaje mi się, że jej rodzice się nad nią znęcają - powiedziałem spoglądając na okno. Które było za plecami pani pedagog.
- Jej rodzice to bardzo cenieni ludzie - powiedziała spokojnie z lekkim uśmiechem.
- Jej ojciec ją bije, a matka traktuje ją jak szmatę - powiedziałem zdenerwowany.
- Niall słownictwo, jej rodzice są dobrymi rodzicami - starała przekonać się mnie do swojej wersji.
- Nie wie Pani o niczym - powiedziałem nagle.
- O czym nie wiem ?- zapytała. Siedziałem i spoglądałem na swoje buty. Powiedzieć jej czy nie.
- Niall o czym nie wiem ?- ponowiła swoje pytanie.
- Chcę, aby to pozostało po między nami - powiedziałem spoglądając na kobietę.
- Dobrze - odpowiedziała poważnie.
- Ostatnio, gdy u niej byłem miała wielkiego siniaka na policzku oraz była cała zapłakana - wyjaśniłem na jednym wdechu.
- Tego dnia mieliśmy się spotkać, lecz jej ociec wrócił szybciej do domu- mówiłem dalej. Kobieta chciała mi przerwać, lecz jej nie pozwoliłem.
- Pojechałem do niej tego samego dnia pod wieczór, gdy nie odpisywała - dokończyłem.
- Jej rodzice wiedzą o tobie ?- zapytała.
- Nie jesteśmy niczym poważnym, oraz nie wiedzą i tak ma pozostać - powiedziałem chamsko.
- Um dziwna sytuacja - skomentowała jedynie.
- Nic Pani z tym nie zrobi ?- zapytałem.
- Oczywiście, że zrobię - powiedziała.
- Pierw zapoznam się z wersją Emmy - mówiła. - Następnie udam się na wizytę do jej domu - dokończyła zdanie.
- Tylko, jest to anonimowo - przypomniałem kobiecie.
- Dobrze Niall - odpowiedziała.
Wyszedłem z jej gabinetu. Wydaje mi się że to dobre rozwiązanie co zrobiłem.
*** POV EMMA ***
Na 6 lekcji zostałam wezwana do Pani pedagog.
- Dzień dobry - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Dzień dobry - odpowiedziała także z uśmiechem.
- Mam do Ciebie parę pytań, usiądź - powiedziała wskazując na krzesło. Nie wiedziałam w sprawie tutaj jestem.
- Nie było Ciebie parę dni, dlaczego ?- zapytała. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Wiosenne przeziębienie - odpowiedziałam po chwili spoglądając przez moment na kobietę, następnie znowu swoją uwagę przeniosłam na swoje buty.
- Czy w twoich domu, dzieją się jakieś nieprzyjemne rzeczy ?- zapytała spokojnie. Przez moje ciało przeszły dreszcze. Spojrzałam na nią, następnie znowu na swoje ręce, które trzymałam na swoich udach.
- Nie - odpowiedziałam i spojrzałam na kobietę.
- Jeśli dzieje Ci się krzywda, możesz mi o tym powiedzieć, wiesz o tym prawda ?- zapytała mnie. Wiedziałam o tym, lecz wiem także, że gdyby coś wyleciało z moich ust byłabym martwa.
- Wiem - odpowiedziałam.
- Dobrze, to wszystko - odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
- Do widzenia - odpowiedziałam.
Szłam powoli na lekcję. Czułam, że słabo mi, lecz udało mi się dojść do klasy.
*** POV PANI PEDAGOG ***
Dziewczyna, cały czas wyglądała na przestraszoną, sprawa wydaje się podejrzana. Od razu spakowałam potrzebne mi rzeczy i udałam się do wyjścia. Mam zamiar zrobić niezapowiedzianą wizytę w domu Państwa Piket. Podjechałam pod ich dom, otworzyła mi Pani Piket.
- Dzień dobry jestem szkolnym psychologiem, mogę wejść ?- zapytałam. Kobieta, niezbyt chętnie otworzyła szerzej mi drzwi wpuszczając mnie do środka.
- Jest pański mąż ?- zapytałam.
- Zapraszam do salonu, tam siedzimy - powiedziała z uśmiechem.
- Dzień dobry, jestem szkolnym psychologiem - przywitałam się z mężczyzną.
- Dzień dobry w jakiej sprawie Pani ?- także przywitał się ze mną mężczyzna, od razu zadając pytanie.
- W sprawie Państwa córki, dlaczego nie było jej w szkole ? Szkoła dba o dobrych uczni - zapytałam, starając się być wiarygodną.
- Nie było nas, musieliśmy wyjechać do rodziny na parę dni - odpowiedział mężczyzna. I wszystko jasne.
- Czy w Państwa domu dzieje się nieprzyjemna sytuacja ?- zapytałam od razu.
- Skąd to pytanie ?- zapytała oburzona Pani Piket.
- Nie, wszystko jest w porządku - odpowiedział Pan Piket.
- Rozumie, po prostu się upewniam - odpowiedziałam z uśmiechem.
Wymieniłam z nimi jeszcze parę zdań, potwierdzając wersję Niall. Pan Piket był bardzo nerwowy oraz wybuchowy, za to matka chciała wszystko zmieść pod dywan, zmieniając temat rozmowy.
*** POV EMMA ***
Po szkole od razu udałam się do domu.
- Emma !- usłyszałam krzyk ojca.
- Jak mogłaś !- krzyknęła do mnie moja matka, gdy weszłam do salonu. Podszedł do mnie wściekły ojciec. Od razu oberwałam pięścią w twarz. Upadłam na podłogę, z mojego nosa zaczęła lecieć krew. Złapałam się za bolące miejsce
- Jesteś niewdzięczną szmatą ! - krzyknął do mnie ojciec, kopiąc mnie w brzuch, jeden po chwili drugi raz. Zaczęłam płakać z bólu.
- Jak mogłaś!- znowu krzyknęła moja matka. Starałam się przeczołgać do wyjścia, nagle moja ręka została przytrzaśnięta drzwiami. Usłyszałam trzask i bardzo mocny ból w ręce, zawyłam z bólu. Zostałam pociągnięta za nogę z powrotem na środek salonu.
- Jesteś najgorsza ! - krzyknął mój ojciec, przewracając mnie na plecy. Usiadł na moich biodrach i uderzył mnie parę razy pięścią w brzuch.
- Boli Ciebie rączka co ?- zaśmiał się szarpiąc mnie za prawdopodobnie złamaną rękę. Ból był okropny.
Cały czas płakałam krzyczałam.
- Jesteś najgorsza !- znowu krzyknął. Złapał moją głowę w swoje dłonie i uderzył mną o podłogę.
- Najgorsza !- krzyknął i uderzył mnie o ziemię. Za każdym razem, gdy krzyczał najgorsza uderzał moją głową o ziemię. Po 5 uderzeniach zemdlałam.

Buziole Wika Xx.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz